czwartek, 30 października 2014

DYNIE

Przepiękną jesień mamy w tym roku. Pomimo chłodu, jest wiele słonecznych dni, które zachęcają do spacerowania. Dzisiaj wybrałam się do Zamku Topacz, położonego zaledwie 20 minut jazdy samochodem od Wrocławia. Obok Zamku znajduje się piękny staw z wysepką na środku, oraz z własną mini plażą. W pobliżu rozstawione są ławeczki. Na teranie znajduje się siedziba Towarzystwa Automobilowego, oraz Muzeum Starych Aut. Warto pojechać tam całą rodziną. Gdy już trochę zgłodniejemy, warto wpaść do restauracji na zupę dyniową:)

Dla mnie największym plusem jesieni jest ogromne bogactwo sezonowych warzyw.  W mojej kuchni wciąż króluje dynia. W tym roku dzięki Kasi Manasterskiej, która hoduje dynie i jest ich wielką znawczynią, udało mi się poznać kilka nowych gatunków. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam pięć z nich. Każda pyszna, każda inna, każdej warto spróbować.




Pierwsza z nich, to dynia PANTERA, siostra Muscat de Provance. Ma spłaszczony, rowkowany kształt i pięknie się prezentuje. Możecie przygotować z niej doskonałą zupę, albo zapiec w niej kaszę jaglaną z warzywami. Używam jej także jako dodatek do wszelkich ciast dyniowych. Pamiętajcie, że jest to dynia z której należy obrać skórkę.

Kolejna to DYNIA BANANOWA, która dla mnie była  zupełną nowością. Jej miąższ po upieczeniu jest zwarty i suchy. Doskonale smakuje w zupie i jako dodatek do zapiekanek. U mnie była też składnikiem tego gulaszu warzywnego. Jest to dynia, którą obieramy ze skórki.

Dynia HOKKAIDO to moja ulubienica. Ostatnio często zjadam ją upieczoną (przed pieczeniem kroję na paski, skrapiam oliwą, lekko solę i posypuję oregano) z sosem ze świeżej kolendry, oliwy i ząbka czosnku. Koniecznie spróbujcie! Uważam, że dynia ta nadaje się dosłownie do wszystkiego: gotowałam z niej gęstą zupę, robiłam gulasz. To właśnie jej pulpy używam do pieczenia aromatycznych muffinek. Oprócz wyśmienitego smaku, ma jeszcze jedna zaletę: nie trzeba obierać jej ze skóry.
Dynia PIENA DI NAPOLI - pyszna i soczysta. Wyciskam z niej sok  i używam do jednodniowych kiszonek, o których pisałam tutaj.



Na koniec chciałam przedstawić dynię MAKARONOWĄ, którą jadłam w tym roku po raz pierwszy. Wystarczy przekroić ją na pół i upiec w piekarniku. Potem przeczesać miąższ widelcem, aby otrzymać pyszny dyniowy makaron. Można jeść go z odrobiną soli i oliwy, ale można też użyć zamiast makaronu do obiadu. Tak wygląda po upieczeniu:)



Mam nadzieję, że jesteście zachęceni do próbowania nowych gatunków dyń. Jeśli nie wiecie gdzie można je kupić we Wrocławiu,to napiszcie - podpowiem:)



poniedziałek, 27 października 2014

PASZTET Z DYNI, JARMUŻU I KASZY JAGLANEJ


Zrobienie pasztetu warzywnego nie jest zbyt pracochłonne, choć takie się wydaje. Po pierwszym, na pewno przyjdzie wam ochota na kolejne. Pomysł na ten konkretny pasztet przyszedł mi do głowy w trakcie wyciskania soku z dyni i jarmużu. Szkoda mi było wyrzucić pomarańczowo-zielonych wytłoczyn i postanowiłam zagospodarować je na pasztet, który doskonale nadaje się na kanapki, a z dodatkiem ogórka kiszonego stanowi bardzo zgrany duet.
Jest to kolejny warzywny pasztet bardzo lubiany w naszej rodzinie. Pierwszy jest ten z grochu i kaszy jaglanej - niezwykle delikatny o lekko słodkawym smaku. Kolejny pasztet z cieciorki z dodatkiem suszonych na słońcu pomidorów i pysznych czarnych oliwek też zagościł u nas na dobre.
Pasztety i dynie żądzą tej jesieni w naszym domu, co bardzo nam odpowiada, bo jest smacznie, kolorowo i zdrowo. Pasztet ten dołączam do Festiwalu Dyni, o którym przeczytacie tutaj.



PASZTET Z DYNI, JARMUŻU I KASZY JAGLANEJ

WEŹ:
1,5 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
1/2 kg dyni
5 dużych liści jarmużu
200 g czerwonej soczewicy
1 szklanka orzechów laskowych, lub migdałów zmielonych na mąkę
1/3 szklanki oliwy oliwy
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki kolendry (zmielonej)
1 szklanka żurawiny (opcjonalnie)

1. Z dyni i jarmużu wyciskam sok. Pasztet robię z wytłoczyn, a sok wypijam podczas pracy nad pasztetem:).

2. Soczewicę gotuję do miękkości i studzę. Do dużej miski wkładam: ugotowaną kaszę jaglaną, wytłoczyny z dyni i jarmużu, soczewicę, mąkę z orzechów , lub migdałów, oliwę, 3 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę i przyprawy. Mieszam wszystko dokładnie rękami.

3. Blachę o wymiarach 20x30 cm wykładam papierem do pieczenia. Wkładam połowę pasztetu, posypuję żurawiną i dokładam resztę pasztetu. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 C i piekę 50 minut. Zostawiam w piekarniku do wystudzenia. Smacznego.

czwartek, 23 października 2014

ZUPA Z PIECZONYCH BURAKÓW I FASOLKI MUNG

Barszcz z fasolki mung i pieczonych buraków. Doskonała rozgrzewająca zupa dla całej rodziny.




ZUPA Z PIECZONYCH BURAKÓW I FASOLKI MUNG

1,5 kg pieczonych buraków
1 duża marchewka
1 duża pietruszka
1 duża cebula
4 duże ziemniaki 
4 ząbki czosnku
100 g  fasolki mung namoczonej na noc
koper
sól
ziele angielskie - 3 kulki
2 listki laurowe
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki kurkumy
1 łyżka majeranku
koperek

1. Buraki myję, układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiam oliwą i piekę w piekarniku nagrzanym do 180C przez godzinę, lub trochę dłużej (czas pieczenia zależy od wielkości buraków). Obieram ze skóry i ścieram na tarce o grubych oczkach.

2. Marchewkę i pietruszkę ścieram na tarce o grubych oczkach, cebulkę kroję w drobną kostkę a ziemniaki w grubszą. Czosnek kroję w plasterki.

3. W garnku z grubym dnem rozgrzewam 2 łyżki oliwy i smażę: cebulę, czosnek, marchewkę i pietruszkę. Po chwili dodaję: liść laurowy, ziele angielskie, słodką paprykę i kurkumę. Smażę jeszcze krótką chwilkę, dodaję odsączoną fasolkę mung, a potem zalewam wodą, tak aby warzywa były zakryte i zaczynam gotować. Dodaję majeranek.

4. Po 10 minutach dodaję starte buraczki oraz ziemniaki, dolewam wody, aby warzywa były przykryte i gotuję do miękkości. Na koniec dosmaczam. Smacznego:)

wtorek, 21 października 2014




Trwa festiwal dyni w którym biorę udział. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej zapraszam na tą stronę i zachęcam do wzięcia udziału. Już wkrótce kolejne podsumowanie, a już dziś możecie szukać pysznych dyniowych przepisów z zeszłego roku tutaj.

poniedziałek, 20 października 2014

PASTA Z DYNI...JESIENNA

Dynia Hokkaido (o pysznym, lekko orzechowym miąższu), bananowa (pomarańczowa, lub zielona: wspaniała po upieczeniu - wychodzi z niej smakowity chutney) , piżmowa (jej miąższ jest lekko słodkawy), makaronowa (po upieczeniu, wystarczy przeczesać ją widelcem, aby za chwilę jeść dyniowy makaron), Piena di Napoli (dla mnie nowość-cudowna dynia do jedzenia na surowo - dodaję ją do sałatek i wyciskam z niej sok)..to właśnie je wypróbowałam już tej jesieni. Mam jeszcze kilka na oku:). 

Z dyni możecie przyrządzić prawie wszystko. Na blogu pojawił się już hummus, gulasz z dyni i kapusty pekińskiej, chlebek jaglano-dyniowypowidła z dyni i jabłek i ten sok. Przed nami jeszcze placki z dyni, aromatyczna zupa i pyszne dyniowe ciasto:) 
Pastę dołączam do Festiwalu Dyni, o którym przeczytacie tutaj.


PASTA Z DYNI...JESIENNA

pół dyni Hokkaido (może być dynia bananowa, piżmowa)
100 g  fasoli adzuki - namoczonej na noc (można zastąpić inną fasolką lub ciecierzycą)
1 szklanka pestek słonecznika - namoczonych na noc
1/2 słoika suszonych pomidorów
garść natki pietruszki
2 ząbki czosnku
3 łyżki oleju
sól
pół łyżeczki słodkiej papryki
pół łyżeczki kurkumy

1. Dynię kroję na pół, łyżką wydrążam pestki. Kroję ją na paski, układam na blaszce wyłożonej pergaminem, skrapiam oliwą i piekę w 180C przez 20-30 minut.

2. Fasolkę gotuję do miękkości, a potem studzę na sicie. Pestki słonecznika dokładnie osuszam.

3. Wszystkie składniki wkładam do kielicha maszyny miksującej i ucieram pastę o dość gładkiej konsystencji. Na koniec sprawdzam czy jest odpowiednio doprawiona. Smacznego:)

czwartek, 16 października 2014

CHLEBEK JAGLANO-DYNIOWY

Kasza jaglana bije ostatnio rekordy popularności, co bardzo mnie cieszy. Pierwszy raz widziałam tą cudowną roślinę bardzo dawno, temu karmiąc moje kanarki prosem:).
Do jedzenia jaglanki zachęciła mnie Pani Stefania Korżawska, wspaniała kobieta, autorka książek ziołoleczniczych. Opowiada Ona z wielką pasją o ziołach, które są wspaniałymi lekarstwami z apteki Pana Boga, dzisiaj już mało stosowanymi, ponieważ dużo łatwiej jest nam łyknąć w biegu pigułkę, niż poczekać, aż zaparzy się melisa lub pokrzywa.  Pani Stefania od wielu lat prowadzi wykłady na temat zdrowego trybu życia i zachęca wszystkich do jedzenia kaszy jaglanej. Często pisze o tym, że nie wolno pozwolić, aby choroba rządziła w naszym organizmie i że należy odciąć jej źródło utrzymania. Jak to zrobić? Zmieniając swoją dietę, pijąc ziołowe herbatki, spędzając czas na powietrzu, i zachowując pogodę ducha.
Dzisiaj podaję przepis na mój ulubiony chlebek jaglany. Jego podstawową wersję znalazłam w książce Marioli Białołęckiej pt. " Zaskakująca kasza i ryż". Wersję dyniową przygotowałam inspirując się przepisem Iwonki z bloga Smakoterapia . Zapraszam do pieczenia i do tworzenia swoich własnych kombinacji smakowych.
Chlebek dołączam do Festiwalu Dyni, o którym przeczytacie tutaj.


CHLEBEK JAGLANO-DYNIOWY

2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
1 cebula 
2 ząbki czosnku
kawałek dyni (ilość odpowiadająca 2 małym marchewkom)
pół kubka mleka roślinnego
sok wyciśnięty z połowy małej pomarańczy lub z połowy cytryny
4 łyżki skrobi ziemniaczanej
10 łyżek mąki kukurydzianej (można użyć mąki z brązowego ryżu, lub z cieciorki)
olej 50 ml
1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
1 płaska łyżeczka kurkumy
sól himalajska do smaku (ja daję pół łyżeczki)
4 łyżki siemienia lnianego
4 łyżki czarnego sezamu lub czarnuszki

1. Rozgrzewam piekarnik do 180C. Dużą blachę, tą z piekarnika wykładam papierem do pieczenia.

2. Najpierw miksuję dynię i cebulę, przekładam do garnuszka , zalewam mlekiem roślinnym i doprowadzam do wrzenia na krótką chwilę. Zestawiam z palnika i chwilę studzę.

3. Do kielicha maszyny miksującej wkładam: kaszę jaglaną, skrobię, mąkę, czosnek, olej, sok, przyprawy, oprócz siemienia i sezamu. Dodaję pulpę z garnuszka i miksuję wszystko na gładką masę. Dodaję siemię i sezam. Mieszam i wykładam na blachę. Rozprowadzam masę dokładnie na całej powierzchni (równomiernie). Piekę 30 minut, lub dłużej. Czasem po 30 minutach przekręcam chlebek na drugą stronę i dopiekam jeszcze 10 minut, aby był chrupiący. Kroję po wystudzeniu (jeśli uda mi się do tego momentu doczekać, ponieważ chlebek jest pyszny na ciepło i pierwsza blacha zjadana jest od razu :) Smacznego.

piątek, 10 października 2014

PASZTET Z CIECIORKI, OLIWEK I SUSZONYCH POMIDORÓW


Jesień to w naszym domu czas pieczenia pasztetów. W tym roku mam zamiar przetestować ich bardzo dużo, w rożnych kombinacjach. Na blogu pojawił się już pasztet z kaszy jaglanej i grochu, który bardzo nam smakował. Jest on bardzo łatwy do przygotowania, co mam nadzieję zachęci wielu z Was do podjęcia próby zrobienia go we własnym domu:)

PASZTET Z CIECIORKI, OLIWEK I SUSZONYCH POMIDORÓW
inspirowałam się przepisem Olgi Smile

400g ziaren cieciorki
1 szklanka wody
3 duże cebule
5 ząbków czosnku
pół kubka płatków jaglanych
2 łyżki skrobi kukurydzianej
1 słoik pomidorów suszonych
1 słoik czarnych oliwek
1 płaska łyżeczka kurkumy
1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
oregano, sól, pieprz - do smaku
oliwa

1. Wieczorem namaczam ziarna cieciorki w dużej ilości letniej wody i zostawiam na całą noc. Rano płuczę je dokładnie na sicie, przekładam do kielicha maszyny miksującej, dolewam olej z pomidorów suszonych (pół słoika, 1 szklankę wody) i miksuję na bardzo gładką masę.

2. Cebulkę kroję w drobną kostkę i podsmażam na złoto na 2 łyżkach oliwy. Po wystudzeniu dodaję do masy z cieciorki.

3. Do masy dodaję kolejne składniki: czosnek przeciśnięty przez praskę (tak naprawdę ilość dodanego czosnku zależy od Waszych preferencji smakowych), dosypuję pół kubka płatków jaglanych (mogą to być też płatki ryżowe - w wersji bez glutenu, lub po prostu bułka tarta), 2 łyżki skrobi kukurydzianej (może być ziemniaczana) i mieszam wszystko dokładnie.

4. Na koniec kroję pomidory w paski , a oliwki w plasterki i dokładam razem z przyprawami do masy. Mieszam wszystko bardzo dokładnie i sprawdzam, czy smak mi odpowiada. Jeśli nie jest wyraźny, doprawiam jeszcze trochę i wkładam pasztet do blaszki wyłożonej pergaminem. U mnie jest to blaszka o wielkości 30x40cm.

5. Pasztet wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180C i piekę około godziny, aż pasztet będzie rumiany.
Podczas pieczenia pasztetów do piekarnika zawsze wstawiam blaszkę z gorącą wodą. Lubię pieczenie pasztetów, chlebów i niektórych ciast z parą wodną.

wtorek, 7 października 2014

GULASZ Z DYNI I KAPUSTY PEKIŃSKIEJ

Ostatnio dynia króluje w naszej kuchni...
Dodaję ją dosłownie do wszystkiego, bo ma niewiele kalorii, a bardzo dużo witamin i minerałów. Sok wyciśnięty z dyni pozwala na pozbycie się pasożytów z organizmu. Te same właściwości mają pyszne dyniowe pestki, dlatego warto włączyć je do codziennego menu naszych dzieci (i naszego oczywiście). Jeśli się odchudzacie, to jest to warzywo dla WAS. Warto także wypróbować olej z pestek dyni. Jest niezwykle aromatyczny, gęsty o ciemnym zabarwieniu. Doda charakteru niejednej sałatce.
W daniu tym znajdziecie także kapustę pekińską, zupełnie niedocenianą w naszej kuchni. Można robić z niej pyszne sałatki, użyć do tego sushi, zamiast kapusty włoskiej, lub  włożyć ją do garnka pełnego jesiennych warzyw i krótko pogotować, aby wydobyć jej delikatnie słodki smak. W kapuście pekińskiej znajdziecie dużo beta-karotenu, oraz witaminy: A, B1, B2, C. Zjadając kapustę pekińską wzbogacimy nasz organizm o takie mikroelementy jak potas, fosfor, magnez i kwas foliowy. Pamiętajmy o tym, aby jeść ją jak najczęściej na surowo, oraz dodawać do zielonych soków i koktajli.
Gulasz dołączam do Festiwalu Dyni, o którym przeczytacie tutaj.


GULASZ Z DYNI I KAPUSTY PEKIŃSKIEJ

1/2 małej dyni pokrojonej w kostkę - u mnie dynia bananowa (ale może to być każda inna dynia)
1 marchewka pokrojona w plasterki
1 pietruszka pokrojona w plasterki
1 cebula pokrojona w piórka
1/2 główki kapusty pekińskiej pokrojonej w plastry
2 ząbki czosnku drobno posiekane
2 plasterki chili
1 cm imbiru startego na tarce
kminek 1 łyżeczka
kolendra 1 łyżeczka
kurkuma 1 łyżeczka
1 łyżka oleju kokosowego
1 kubek wody

1. Na patelni z grubym dnem rozpuszczam olej kokosowy. Dodaję po kolei: kminek, kolendrę, imbir, chili i czosnek - chwilkę przesmażam uważając, aby przyprawy się nie przypaliły.

2. Dodaję dynię, marchewkę, pietruszkę, cebulę i smażę 3 minuty. Zalewam ciepłą wodą, dodaję kurkumę i gotuję, aż warzywa będą prawie miękkie. Na sam koniec dokładam kapustę pekińską, solę i doprawiam. Podaję jako samodzielne danie. Smacznego.

niedziela, 5 października 2014

BROWNIE Z KASZY JAGLANEJ (BEZGLUTENOWE)

Brownie z kaszy jaglanej jest doskonałym pomysłem na zdrową przekąskę. W swoim składzie nie ma mąki , ani białego, rafinowanego cukru. Zanim udało mi się opracować tą właśnie wersję tego ciasta, było kilka innych. Jednak ta smakuje najbardziej całej rodzinie. Zazwyczaj robię od razu dwie porcje. Ciasto doskonale przechowuje się w lodówce zawinięte w pergamin. Mi najbardziej smakuje jeszcze ciepłe:)







BROWNIE Z KASZY JAGLANEJ (BEZGLUTENOWE)
inspirowałam się przepisem ze strony Moje Wypieki

1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (może być taka z czubkiem)
3 łyżki zmielonego siemienia lnianego, zalać  wodą , aby napęczniało
50 ml oleju
1/2 kubka mleka kokosowego (jak nie mam, to dodaję inne mleko roślinne)
4 łyżki syropu klonowego (tylko dla tych, którzy lubią bardzo słodkie ciasta - ja nie daję)
szczypta soli
2 banany (obrane ze skórki)
50 g daktyli (jeśli są bardzo twarde to namaczam je na 30 min w letniej wodzie, potem dodaję do ciasta już bez niej)
50 g gorzkiej czekolady ( rozpuszczonej: zagotowuję wodę w garnku na to stawiam miskę , wkładam czekoladę i mieszam ,aż będzie płynna)
3 łyżki kakao
1 łyżeczka proszku bezglutenowego
ulubione orzechy do ułożenia na cieście

1. Nagrzewam piekarnik do 180C.
2. Wszystkie składniki wkładam do kielicha urządzenia miksującego i miksuję na zupełnie gładką masę.
3. Blaszkę o wymiarach 20 x 30 wykładam papierem do pieczenia i wlewam ciasto. Na wierzchu układam orzechy.
4. Piekę 40 - 50 minut - czas pieczenia zależy od piekarnika. SMACZNEGO!