Jak tylko robi się chłodniej, a ja mam wolną chwilę to siedzę w domu i piekę pasztety, ciasta i ciasteczka. Tym razem postanowiłam, że ciastka będą z siemienia lnianego, koniecznie z gorzką czekoladą, bo takie lubimy najbardziej. Zachęcam do odrobiny relaksu, do oderwania się od pędu życia, zamknięcia w kuchni i przygotowania ciasteczek dla najbliższych. Czasem z kilku prostych składników można wyczarować coś naprawdę pysznego i zdrowego. Receptura, którą przygotowałam nie zawiera: mąki i cukru.
CIASTECZKA LNIANE
1 szklanka mielonego siemienia lnianego (najlepiej zmielić samemu)
1 szklanka wiórek kokosowych
1 szklanka wiórek kokosowych
pół szklanki mąki migdałowej (czyli migdałów zmielonych na mąkę)
100 g niesiarkowanych daktyli
szczypta soli himalajskiej
100 g niesiarkowanych daktyli
szczypta soli himalajskiej
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki cynamonu
1 łyżka kakao
1 duży dojrzały banan
1 szklanka mleka roślinnego
1 duży dojrzały banan
1 szklanka mleka roślinnego
1 kopiasta łyżka oleju kokosowego
1 łyżeczka ulubionego słodu (lub tyle, aby ciasteczka były odpowiednio słodkie)
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich (opcjonalnie)
1 skórka otarta z cytryny (opcjonalnie)
100g gorzkiej czekolady.
1. Nagrzewam piekarnik do 180C. Blachę z piekarnika wykładam papierem do pieczenia.
2. Rozpuszczam na parze 50g czekolady, a resztę kroję na małe kawałki.
1. Daktyle namaczam w mleku roślinnym, mielę siemię lniane i odkładam do miski. Mielę migdały i dodaję do siemienia, dosypuję wiórki, sól , cynamon, ekstrakt z wanilii, oraz skórkę z cytryny. Miksuję daktyle namoczone w mleku na pastę razem z bananem, słodem, olejem kokosowym, kakao i rozpuszczoną czekoladą, oraz z proszkiem do pieczenia. Do kielicha maszyny miksującej dosypuję siemię, wiórki, mąkę migdałową i jeszcze raz wszystko dokładnie miksuję. Jeśli masa jest bardzo gęsta to dolewam jeszcze odrobinę mleka roślinnego. Powinna być na tyle gęsta, aby ciastka dały się układać na blaszce łyżką i nie rozlewały się.
3. Do masy dodaję pokrojoną czekoladę i posiekane orzechy. Wszystko dokładnie mieszam. Wykładam na blaszkę łyżką i delikatnie rozpłaszczam. Piekę 20 minut. Smacznego.
Jadłam je. Pychotka :)
OdpowiedzUsuńTo muszą być absolutnie fantastyczne ciastka i ja je na pewno wkrótce wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog i przepisy w moim typie, jestem stałą czytelniczką, pozdrawiam
Cieszę się! Ja też bardzo lubię do Ciebie zaglądać:) Dobrego dnia. Edyta
OdpowiedzUsuńpyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasiu:)
OdpowiedzUsuńZjadłabym, na pewno są pyszne :)
OdpowiedzUsuń