sobota, 2 lipca 2016

MŁODE BURAKI I ZIEMNIAKI W MLEKU KOKOSOWYM

Stojąc w zieleniaku i patrząc na stragany z warzywami i owocami dostaję prawdziwego zawrotu głowy. Myślę, że niektórzy z Was też! Najzwyczajniej nie wiem co kupić, bo chętnie zjadłabym wszystko: arbuza z fasolką, bób z pesto z natki pietruszki, młode ziemniaczki z koperkiem, porzeczki i borówki...ale chętnie też jeżyny zapijane sokiem z marchewki.
Nie wiem jak Wy, ale ja kocham lato i cieszę się, że obdarza nas ono taką obfitością plonów. Nie mam wtedy problemu z wymyślaniem co ugotować, często wystarczą dwa lub trzy składniki, aby przygotować pyszną zupę, danie jednogarnkowe, albo deser.


Dzisiaj w moim garnku najważniejsze są młode buraki, to właśnie one nadały daniu piękny, nasycony kolor. Nie obieram ich ze skórki ponieważ kupuję buraki ekologiczne.
Kolejnym dodatkiem są pyszne młode ziemniaki od Pani Kasi i seler naciowy od sąsiadki z ogródka - trzy podstawowe składniki, które stworzyły cudowną kompozycję smaku, koloru i zapachu. Danie posypane świeżą kolendrą może stać się gwiazdą niedzielnego obiadu:) 

Koniecznie wypróbujcie i dajcie znać czy Wam smakowało. 

MŁODE BURAKI I ZIEMNIAKI W MLEKU KOKOSOWYM
- przyprawiam to danie dość delikatnie, ponieważ bardzo odpowiada mi nuta świeżej kolendry która dominuje, ale jeśli chcesz dodać inne przyprawy to śmiało możesz:)
 
6 młodych buraków dobrze umytych i pokrojonych w małe kawałki (u mnie półplasterki)
8 małych ziemniaków obranych i pokrojonych w ćwiartki
2 cebule pokrojone w piórka
5 łodyg selera naciowego pokrojonego w małe kawałki (dodaję też trochę listków)
1 pęczek kolendry albo natki pietruszki
1 puszka pomidorów
1 puszka mleka kokosowego
1-2 łyżki oleju kokosowego
przyprawy: 1 łyżeczka zmielonej kolendry, 1 łyżeczka curry, sól i pieprz

1. Na oleju kokosowym podsmażam cebulę, buraki, i ziemniaki (około 5 minut), ciągle mieszając.
2. Dodaję pomidory, mleko kokosowe, selera naciowego i przyprawy. Gotuję, aż wszystkie warzywa będą miękkie. Na koniec doprawiam solą i pieprzem oraz posypuję kolendrą lub natką pietruszki.

1 komentarz: